Został pozostawiony sam sobie: O pacjencie, który trafił na SOR, opowiedział jego zięć. Mężczyzna nie mógł liczyć na pomoc

Okazuje się, że nawet na SOR-ze nie ma pewności, że zostanie udzielona nam konieczna pomoc i lekarskie wsparcie. Przekonał się o tym 71-letni mieszkaniec Warszawy, który trafił do szpitala z ostrym bólem i po 18 godzinach zmarł.

Jak informuje „fakt.pl”, w warszawskim szpitalu zmarł pacjent przywieziony z ostrym bólem na tamtejszy SOR.

Co się stało na SOR-ze w Warszawie?

Do zdarzenia doszło 21 stycznia 2020 roku na SOR-ze Szpitala Czerniakowskiego w Warszawie. To tam trafił 71-letni mężczyzna, który skarżył się na dotkliwe bóle, które miał na miejscu opisać jako:

ból wokół osi ciała na poziomie brzucha i kręgosłupa lędźwiowego.

Pacjent na oddziale zjawił się około 3 nocy, ale dopiero o 13 przeprowadzono badanie, którego wynik wskazał na tętniaka aorty brzusznej. Diagnoza była podstawą do zlecenia konsultacji u chirurga naczyniowego.

https://wiadomosci.radiozet.pl/

Oczami zięcia

Razem z 71-latkiem na SOR-ze zjawił się jego zięć, który zrelacjonował potem całą sytuację. Mężczyzna opowiedział, co się po kolei zdarzyło w placówce medycznej:

Poinformowano nas, że w tej placówce nie ma chirurga naczyniowego i trzeba będzie go przewieźć do innego szpitala z tą specjalizacją. Jacek zgodził się. Mimo to nie został przewieziony. Pani chirurg, która nas przejęła po interniście, powiedziała, że trzeba wykonać tomografię z kontrastem. Badanie było wykonane około godziny 14.30. Co ciekawe, powiedziano nam, że na opis będziemy czekać kilka godzin, bo nie ma lekarza radiologa, który opisuje badania.

Bezsensowne 18 godzin

Na tym jednak nie koniec, bo pacjent na sali obserwacyjnej znalazł się dopiero wieczorem. Tam zresztą w niedługim czasie zmarł.

Jego zięć nie kryje wzburzenia:

Po USG i potwierdzeniu zagrożenia życia nie interesował się nim nikt. Nie był nawet monitorowany, został pozostawiony sam sobie. Teść spędził na szpitalnym oddziale ratunkowym 18 godzin bez sensu.

Sprawą zajęła się prokuratura

Sprawa natychmiast znalazła się w prokuraturze. Okoliczności śmierci rozpatrywane są po kątem narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

https://olsztyn.tvp.pl/

Głos w sprawie zajął szpital

Co ciekawsze, Szpital Czerniakowski nie dostrzega w całej sytuacji swojego błędu. Rzecznik placówki przekazał, że wszelkie procedury zostały zachowane, a pacjentowi udzielono koniecznego wsparcia medycznego:

Wymagane w tym przypadku badania zostały zlecone i wykonane. Pomimo dokładanych starań nie udało się uratować życia pacjenta we wskazanym przypadku. Szpital solidaryzuje się z rodziną pacjenta z powodu jego śmierci. Na potrzeby prowadzonego w sprawie postępowania przez Prokuraturę szpital przekazał dokumentację medyczną pacjenta ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Zaniepokojony swoim stanem zdrowia poprosił o pomoc, ale jej nie otrzymał: BEZSKUTECZNIE SZUKAŁ POMOCY W SZPITALU: NA DRUGI DZIEŃ MĘŻCZYZNA ODSZEDŁ NA ZAWSZE

Na SOR-y w całej Polsce trafiają pacjenci, którzy powinni znaleźć się w innym miejscu: KILKUGODZINNE KOLEJKI NA SOR-ACH I BRAK POMOCY LEKARSKIEJ: WIEMY, CO JEST PRZYCZYNĄ TRUDNEJ SYTUACJI NA SZPITALNYCH ODDZIAŁACH RATUNKOWYCH

KK