Zamieszanie po pogrzebie. Rodzina następnego dnia znalazła urnę z prochami na innym grobie. Firma pogrzebowa nie poczuwa się do odpowiedzialności

Poważna wpadka przy pogrzebie. Urna z prochami zmarłego znalazła się nie na swoim miejscu.

Kilka dni temu głośno było o zagubionej trumnie w Puławach, która wypadła z karawanu na środku drogi w pobliżu skrzyżowania wywołując sensację na całą Polskę. Na szczęście była ona pusta i cała sprawa nie przysporzyła traumy żadnej rodzinie.

Tego samego nie da się powiedzieć o tym przypadku. Portal „Goniec” podaje, że w Lubniewicach urna z prochami zmarłego znalazła się na sąsiedniej mogile. Sprawę przypadkowo odkryła rodzina, która ś.p. Jana, która nie kryje swojego oburzenia.

Zaburzony spokój

Jak się okazuje, chrześniak zmarłego Jana Koska odwiedził cmentarz dzień po pogrzebie i znalazł urnę na innym grobie.

„Ktoś mógłby pomyśleć, że to zużyty znicz” – powiedziała Diana Kosek dla TVP 3 z Gorzowa Wielkopolskiego.

Rodzina zawiadomiła policję i zakład pogrzebowy nie kryjąc oburzenia, że doszło do takiej sytuacji. Nadal jednak nie wiadomo kto jest za to odpowiedzialny.

Właściciel firmy zajmującej się pochówkiem zmarłego nie czuje się winny zapewniając, że pracownicy działali zgodnie z procedurami i po jego stronie nie ma żadnej winy.

Rodzina zdecydowała się na drugą ceremonię pogrzebową by zapewnić zmarłemu spokój i pożegnać go z należnym mu szacunkiem.

cmentarz / YouTube:
Zakład Pogrzebowy Kalla – Usługi Pogrzebowe Słupsk