Takiego obrotu spraw nie spodziewali się uczestnicy koncertu Borisa Brejchy, odbywającego się w Hali Stulecia we Wrocławiu.

Na skutek zamieszania, do jakiego doszło w szatni Hali, wielu fanów muzyki wróciło do domu bez swoich kurtek.

Duża widownia

Koncert odbył się w 25 października we wrocławskiej Hali Stulecia. Koncert przyciągnął wielu fanów, których liczba zaskoczyła organizatorów. W szatni przygotowano tysiąc numerków, tymczasem do hali przybyło 6 tysięcy osób.

Zamieszanie zaczęło się po koncercie, kiedy fani Borisa zaczęli opuszczać obiekt. Szybko okazało się, że znaczna część numerków została zdublowana. Ludzie mieli spory problem ze znalezieniem swoich rzeczy, co tylko potęgowało panujący bałagan.

Pracownicy wyszli

Super Express podaje, że pracownicy szatni w pewnym momencie po prostu wyszli, a uczestnicy koncertu musieli radzić sobie sami. Niestety nie wszystkim udało się znaleźć swoje kurtki i musieli wrócić do domu bez nich.

Część ludzi odzyskała swoje ubrania następnego dnia, części nie udało się to do dziś. Ci ostatni postanowili wystąpić z pozwem przeciwko organizatorowi, choć jak na razie, zbierają się na portalach społecznościowych.

Oświadczenie

Rzecznik prasowy Hali Stulecia we Wrocławiu, Anna Worsztynowicz, wydała oficjalne oświadczenie, wskazując w nim, że za organizację koncertu odpowiedzialna była agencja Follow the Step.

Wspominana agencja jak na razie nie zabrała głosu w sprawie, odmawiając wydania oficjalnego oświadczenia.


Anna Wajs-Wiejacka

To też może cię zainteresować: Para aktorów stanie na ślubnym kobiercu? Wiele na to wskazuje!

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy dzisiaj: Uwaga! W tym produkcie może być szkło więc sprawdź, czy go nie masz!