Zgodnie z zapowiedziami pensja minimalna w przyszłym roku miała wzrosnąć do 3 tysięcy złotych, lecz najpewniej z tych planów rządów – pokrzyżowanych przez epidemię – nic nie wyjdzie.

Polacy nie mogą spodziewać się cudów, gdyż według najnowszych wyliczeń podwyżka minimalnego wynagrodzenia będzie raczej kosmetyczna. To niezbyt dobra informacja przy rosnącej inflacji.

Do tej pory słyszeliśmy zapewnienia polskich władz w kwestii podwyżki płacy minimalnej do sum krążących wokół 3 tysięcy złotych. Kryzys gospodarczy wywołany epidemią koronawirusa pogorszył jednak sytuację finansową Polski i poważnie wstrząsnął również budżetem, ale i funkcjonowaniem firm w Polsce.

Wiele z nich została zamknięta lub całkowicie zlikwidowana. Okazuje się zatem, że ten scenariusz związany z podniesieniem płacy minimalnej do 3000 złotych się nie ziści. Jak przekonuje jednak Stanisław Szwed, wiceminister w MRPiPS w rozmowie z „Super Expressem”, cytowany przez serwis biznesinfo.pl, rządzący zrobią wszystko, aby płace rosły, a nie stały w miejscu.

Ile wyniesie podwyżka minimalnego wynagrodzenia w 2021 roku? Polacy nie mogą spodziewać się kokosów

Według nowej propozycji Ministerstwa Finansów, najniższa krajowa pensja ma wzrosną do 2716 złotych, co daje 116 złotych podwyżki. To znacznie mniej niż spodziewało się większość Polaków.

To zakładana najniższa możliwa prognoza z uwzględnieniem wskaźników wzrostu gospodarczego (4 proc. PKB) i inflacji (wartość 1,8 proc. jako średnia z roku).

Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, wśród planów rządu jest zamrożenie płac w budżetówce. Resort finansów w najnowszym projekcie ustawy w tym przypadku przewiduje utrzymanie najniższej krajowej w obecnym stanie. Kiedy dowiemy się pewników? Podczas Rady Dialogu Społecznego zaplanowanego na koniec lipca tego roku.