Pewnej deszczowej nocy trzy małe kocięta zostały przywiezione do weterynarza Gila Nuneza.
Były odwodnione, wyczerpane i chore. Trzy kotki miały nie więcej, niż dwa tygodnie. Kocie dzieci zmokły w deszczu i drżały z zimna. Ich matka albo je zgubiła, albo porzuciła.
Youtube
Gil zajął się nowymi pacjentami. Pierwszej nocy Nunez wytrzymał, po tym, jak lekarz je ogrzał, zbadał i nakarmi.
Potem po prostu delikatnie przycisnął je do siebie. Wydawało mu się nawet, że kocięta zaczęły szybciej się ruszać.
Brodata niania nadała kociętom pseudonimy: Donatella, Gianni i Santo.
Niestety małe zwierzęta przeziębiły się w deszczu. Bez względu na to, jak bardzo Gil walczył o życie kociąt, nie zmógł jednego uratować.
google
Donatella zmarła na zapalenie płuc. Jednak dwa pozostałe przeżyły i przywiązały się do Nuneza. Pielęgnował kocięta przez miesiąc.
„Brodata niania” zabrał je do domu. Przede wszystkim był wzruszony, gdy dzieci zasnęły na jego piersi.
google
Aby nie zostawiać kociąt samych, Gil zabrał je ze sobą do pracy.
Gdy tylko miał chwilę między pacjentami, udało mu się nakarmić i bawić się zz nim. Główną dietą Gianni i Santo było tylko mleko.
google
Nunez z emocjami wspomina, jak zaczęły skrzeczeć z radości, gdy zobaczyły w dłoniach butelkę z cennym mlekiem.
Z czasem weterynarz zaczął przyzwyczajać kocięta do „jedzenia dla dorosłych”.
Weterynarz lubi swoje maleńkie zwierzaki.
google
Kocięta są rozpieszczane za uwagę. Gil jednak uważa, że Gianni i Santo, przeszli przez cierpienie, zasługują na taką uwagę.
google
Sprawdź także: To, co zrobił ten bezdomny pies powinno być wzorem do naśladowania. Jest z niego prawdziwy bohater
Oferujemy: Zachwycająca reakcja psa na właścicielkę w sukni ślubnej podbiła Internet