Byli młodzi i utalentowani i rozpoczęli karierę w telewizji na początku lat dziewięćdziesiątych. Pamiętamy je m.in. z programów takich jak „5-10-5” oraz „Rower Błażeja”. Niestety nie byli z nami długo. Przedstawimy czterech prezenterów telewizyjnych o tragicznym losie.
Na warszawskich Starych Powązkach pochowany prezenter Jedynki i Dwójki Sławomir Siejka, który miał 35 lat. Przez ponad 25 lat widzowie pamiętają jego piękny głos. Facet zmarł na wirusowe zapalenie opon mózgowych 23 listopada 1994 r. Był wtedy we Wrocławiu, gdzie kręcił swój następny program, pisze se.pl
Na warszawskim Cmentarzu Północnym pochowany 20-letni Marcin Kołodyński. Właśnie zaczynał karierę aktorską. Brał udział w spektaklu „Usta Micka Jaggera”, w filmie „Chłopaki nie płaczą” oraz rola epizodyczna w „M jak miłość”. 1 lutego 2001 roku pojechał ze swoim przyjacielem Wojtkiem Błaszczukiem przetestować sprzęt snowboardowy do Gliczarowa Górnego. Pomimo tego, że było już za późno na taką aktywność, zszedł jednak po słabo oświetlonym zboczu. Jednak uderzył w stojący ratrak. Facet zmarł na miejscu. Nagroda „5, 10 i dalej”jego imienia została stworzona w latach 2001-2006. Laureatami są Jan Mela i Maciej Stuhr. Prowadzący programu „Roweru Błażeja” Wojciech Błaszczuk również pochowany na najstarszej stołecznej nekropolii, który zginął w wypadku samochodowym 14 października 2001 roku, gdy jechał do Warszawy z Gdańska.
Dziennikarz, gwiazdor TVN i prowadzący „Faktów” Marcin Pawłowski pochowany na Powązkach. Facet cierpiał na nowotwór narządów miękkich. Zmarł 20 listopada 2004 roku.
To też może cię zainteresować: Miejsce Nieopłacone, Grób Do Likwidacji. Co Zrobić, Aby Temu Zapobiec?