Rodzice nie dali się przekonać lekarzom. Każdy dzień udowadnia, że było warto. Poruszająca historia rodziców chorych bliźniaczek

Oczekiwanie na dziecko jest dla większości rodziców wyjątkowo szczęśliwym czasem. Dla Rachel i jej męża też był, choć diagnoza, jaką usłyszeli, załamałaby wielu.

Para dowiedziała się, że ich nienarodzone dzieci będą musiały prawdopodobnie przejść operacje na otwartym sercu. Jedno z nich miało mieć poważną wadę. Do tego doszła wiadomość, że mogą mieć zespół Downa.

Opinia lekarzy

Jak podaje portal „Deon”, aż sześciu lekarzy namawiało Rachel do usunięcia ciąży. Para nie zdecydowała się na taki krok. Zrezygnowała także z badań prenatalnych, które rozwiałyby wątpliwości co do występowania u dzieci wad genetycznych.

Przyszli rodzice zdecydowali się powitać na świecie dzieci, niezależnie od tego, z jakimi schorzeniami przyszłoby się im zmagać. Z radością oczekiwali narodzin Charlotte i Anette. Po sześciu miesiącach od urodzenia jedna z dziewczynek przeszła operację na otwartym sercu.

View this post on Instagram

A post shared by DoublingDownMom (@doublingdownmom) on Nov 7, 2019 at 9:49pm PST

Każde dziecko jest ważne

Obie dziewczynki urodziły się z zespołem Downa. Ich mama chętnie dzieli się w mediach społecznościowych radością z macierzyństwa, udowadniając, że każde dziecko jest wartością, niezależnie od tego, czy rodzi się zdrowe, czy nie.

W jednym z zamieszczonych przez siebie wpisów napisała poruszające słowa: „Bóg nigdy nie robi błędów. Nigdy nie patrzy na twarz (ani dodatkowy chromosom) żadnego ze swoich dzieci jako na złą lub taką, która wymaga poprawki”.

Rachel zapewnia, że każdego dnia stara się wspierać swoje córki i prosi je o to, żeby nie bały się wychodzić do świata, w którym są mniejszością, niezależnie od tego, że nie odpowiada on wszystkim ich potrzebom.

Także ojciec dziewczynek ma dla innych ojców radę. Jaką? „Poświęć trochę czasu, żeby przestać być dorosłym i być dzieckiem z dziećmi”.