Jesień to gorący okres w polskich lasach. Nie mowa tutaj o temperaturze, bo z tym bywa różnie, choć w tym roku nie mamy na co narzekać. Ciepło w przydrożnych gaikach roztaczają pracowite dłonie, które sięgają po dary natury.
Moda na zbieranie grzybów chyba nigdy nie minie. Szczególnie, gdy przyroda zostawia taką niespodziankę, na którą natknęli się grzybiarze nieopodal obwodu leningradzkiego.
Wszyscy na grzyby!
Takie hasło można śmiało promować. Zachęca do aktywności na świeżym powietrzu, która przynosi wiele korzyści, również dla podniebienia. Grzybki duszone czy zasuszone na grudniowe święta zawsze przydają się w domowej kuchni.
Zebrane własnymi rękami nic nie kosztują, a dodatkowo dają wielką frajdę z wycieczki do lasu. Okazuje się, że Polakom nie trzeba nawet reklamować takiej formy jesiennej aktywności, bo aż 70 procent z nas chociaż raz było na grzybobraniu.
Niespodzianka w lesie
Zbieranie grzybów w gronie bliskich zawsze niesie za sobą listę pełną przygód. Niewątpliwie do jednej z tych mniej spotykanych można zaliczyć znalezisko grzybiarzy z obwodu leningradzkiego, których las przywitał setką prawdziwków.
Niebywała niespodzianka czekała na nich w głębi przydrożnych drzew. Zdjęcia i filmiki z wyprawy robią wrażenie. Na pewno każdy miłośnik takich atrakcji zazdrości szczęśliwym odkrywcom. Na sam widok aż ślinka cieknie.
źródło: pikio.pl