Serial „Czterej pancerni i pies” ma nadal rzeszę wiernych fanów. Nie było by go bez tego człowieka i jego niezwykłych umiejętności. Media obiegła smutna informacja, odeszła legenda.
W pamięć widzów zapadły nie tylko świetne kreacje aktorskie, ale także wyjątkowy pomocnik czterech pancernych – pies Szarik. Franciszek Szydełko był odpowiedzialny za szkolenie psa w serialu „Czterej pancerni i pies”, a także w wielu innych znanych produkcjach. Dla wielu oznacza to koniec epoki.
Franciszek Szydełko
Jak podaje portal „Pikio”, Franciszek Szydełko sprawił, że mogliśmy podziwiać spektakularne wyczyny zwierzaków na srebrnym ekranie. Niestety pojawiła się smutna informacja o śmierci tresera. Mężczyzna zmarł 30 maraca, w wieku 94 lat. Był nie tylko niezastąpionym treserem zwierząt, ale także konsultantem filmowym.
O śmierci Franciszka Szydełko poinformował w mediach społecznościowych portal „Film Polski”. Jak wspominaliśmy treser pracował nie tylko przy „Czterech pancernych i psie”, ale także przy wielu innych głośnych produkcjach.
Praca zawodowa
Przez 50 lat swojej aktywności zawodowej Franciszek Szydełko pracował aż przy 148 produkcjach, w których wystąpiło 500 tresowanych przez niego zwierząt. Do jego zwierzęcych wychowanków, poza wspomnianym Szarikiem, należeli pies Cywil, czy pies Saba z „W pustyni i w puszczy”.
Kondolencje przekazał również Polski Związek Łowiecki, z którym Franciszek Szydełko był związany. Przez dwie dekady pełnił rolę prezesa Koła Łowieckiego „Ogar” w Sułkowicach. „Niezmiernie ciepły i skromny człowiek, który tresował zwierzęta (psy, szczury, węże, kaczki, gęsi, świnie, a nawet muchy i dżdżownice!” – tak wspominał go PZŁ.
Źródło: rzeszow.naszemiasto.pl
Źródło: rzeszow.naszemiasto.pl
Źródło: rzeszow.naszemiasto.pl
Potraficie sobie wyobrazić dzieciństwo i młodość bez wychowanków pana Franciszka?
To też może cię zainteresować: Tadeusz Pluciński cieszył się zainteresowaniem kobiet przez całe życie. Przystojny aktor miał na koncie aż trzy tysiące związków. To, w jakich warunkach odszedł, jest przerażające
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Szczere wyznanie Anny Dymnej: „parę razy byłam już gdzieś po drugiej stronie”. Znamy szczegóły
A.W.