Nurek, który znalazł ciało 3,5-letniego Kacperka. „Rozmawiałem z matką, polały się łzy. Wolała poznać nawet najgorszą prawdę niż żyć w nieświadomości”

Marcel Korkuś brał udział w poszukiwaniach Kacperka od samego początku. Ma 18 lat doświadczenia w podobnych sprawach. Swoje doświadczenie wykorzystuje w pracy biegłego sądowego z zakresu nurkowania. Nurek opowiedział o swojej ciężkiej pracy.

To właśnie Marcel Korkuś był tym nurkiem, który już cztery godziny po zaginięciu chłopca zaczął poszukiwania w rzece Kwisa, które kontynuował przez kolejne dwa tygodnie. Dzięki jego uporowi w poszukiwaniach udało się oszczędzić rodzinie 3,5-latka napięcia i niepewności związanej z losem chłopca. Znamy szczegóły.

Zaginięcie chłopca

Jak podaje portal „Fakt”, zaginięcie Kacperka Błażejowskiego z Nowogrodźca na Dolnym Śląsku zgłoszono 27 kwietnia. W przypadku tak małego dziecka akcja ratunkowa ruszyła od razu, a poszukiwania prowadzone były na szeroką skalę. Brał w nich udział Marcel Korkuś, który jest między innymi dwukrotnym rekordzista Guinnessa w nurkowaniu wysokogórskim.

Do Nowogrodźca Korkuś dojeżdżał każdego dnia z oddalonych o 60 km Żar, gdzie na co dzień mieszka. Spędzał w rzece około 5-6 godzin dziennie, do czasu, aż nie udało mu się znaleźć ciała chłopca. Zwłoki Kacperka znaleziono w sobotę rano, 1200 metrów od miejsca, w którym widziano go po raz ostatni.

„Uznałem, że trzeba wrócić bliżej miejsca zaginięcia, mimo że rzeka była już wielokrotnie sprawdzana w tym miejscu. Zacząłem od nowa i sprawdzałem całe koryto metr po metrze To ciężka praca, bo rzeka wydaje się niepozorna, ale są miejsca, gdzie jest mnóstwo konarów i gałęzi, o które mogło zaczepić się ciało” – powiedział w rozmowie z „Faktem” Marcel Korkuś.

fakt.pl

Niezawodna intuicja

Lata doświadczeń pomogły odnaleźć ciało chłopca. Nurek przyznał, że już w piątek przepłynął obok ciała, choć go nie dostrzegł. Z pomocą przyszło nagranie, jakie zrobił tego dnia. Po powrocie do domu postanowił je przejrzeć. Od razu poinformował o tym funkcjonariuszy policji.

Dotarcie do zwłok chłopca nie zajęło służbom dużo czasu i potwierdził się najczarniejszy ze scenariuszy. „Rozmawiałem z matką, polały się łzy. Podziękowała mi za to, że ulżyłem jej cierpieniom. Wolała poznać nawet najgorszą prawdę niż żyć w nieświadomości” – powiedział nurek.

fakt.pl

Współpraca z policją

Marcel Korkuś bardzo pozytywnie ocenił swoją współpracę z prowadzącymi działanie służbami. „Czułem się potrzebny, chcieli korzystać z mojego doświadczenia. Cieszę się, że mogłem pomóc” – powiedział nurek.

Nurek podkreślił, że tak długi czas oczekiwania nie jest niczym nadzwyczajnym. „Ciało znajdowało się w trudno dostępnym miejscu. Mogło nie wypłynąć nawet przez miesiąc” – poinformował.

fakt.pl

Widzielibyście się w podobnej roli?

To też może cię zainteresować: Babcia została wyrzucona z domu przez własną córkę. „Pewnego dnia babcia wróciła ze szpitala i zobaczyła, że ​​jej ubrania są na progu, a zamki zostały zmienione”

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Papież Franciszek zwrócił się do wiernych w całej Europy. Nie wszyscy przyznają mu rację

A.W.