Profesor Andrzej Falkowicz od dłuższego czasu próbuje namówić ukochaną żonę, Kasię Smudę na drugie dziecko. Zakochany w Matyldzie naczyniowiec chce mieć syna. Czy „Falko” już wkrótce będzie nosił w ramionach swego „następcę”?
Zwolniony z funkcji dyrektora Andrzej Falkowicz nie może znaleźć sobie miejsca i na każdym kroku dogryza wybranemu na drodze konkursu doktorowi Konicy. Krótka rozmowa z byłym ukochanym swojej żony, Michałem Wilczewskim uświadomiła mu, że jedyne, czego obecnie pragnie to potomek – najlepiej syn.
Oświecona w tej kwestii Kasia Smuda (Ilona Ostrowska) przyjmie informację o marzeniu swego męża z zaskoczeniem, ale i umiarkowaną radością. Pomysł z podrzuceniem na noc ząbkującego Józia, syna zmarłego brata Falkowicza, nie przyniósł spodziewanego rezultatu i nie zniechęcił Andrzeja do posiadania małego „Falko”. Kasia zaczyna myśleć coraz poważniej o ewentualnej ciąży.
Kasia Smuda zajdzie w ciążę?
W 757. odcinku „Na dobre i na złe” przy śniadaniu Kasia szepnie Andrzejowi (Michał Żebrowski) na ucho, że chyba musi kupić test ciążowy. Podniecony Falko od razu zacznie dopytywać, czy to znaczy, że podejrzewa ciąże, jednak Kasia skwituje to prostym: To jeszcze nic nie znaczy.
Okaże się, że prawniczka od kilku dni podejrzewa, ze zaszła w ciążę i chce się upewnić, że faktycznie tak jest. Andrzej przez cały dzień będzie chodził rozanielony, co nie umknie uwadze Matyldy. Niestety, cała trójka straci dobry humor wieczorem.
Na teście ukaże się tylko jedna kreska. Radość profesora szybko zgaśnie, jednak nie na długo…
Smutek profesora wpędzi go w kłopoty z… prawem
Negatywny wynik testu ciążowego, który wykona Smuda rozczaruje Falkowicza, który zacznie obwiniać siebie za całą sytuację. Niedoszły ojciec postanowi się przejść, by zmierzyć się z własnym smutkiem i uda się na pobliski plac zabaw.
Tam spotka na ławce przestraszoną i zapłakaną dziewczynkę. Dosiądzie się do niej, co nie umknie uwadze pilnujących swoich dzieci matek. Kobiety wezwą policję, a Falkowicz zostanie oskarżony o „niezdrowe zainteresowanie dziećmi”.
Funkcjonariusz zapyta go wprost, co tutaj robi i dlaczego interesuje się małoletnimi. Profesor zostanie nawet wylegitymowany!
Wyświetl ten post na Instagramie.
Joanna Zegarlicka