Meghan Markle stroi sobie żarty z życia w Wielkiej Brytanii? Sensacyjne doniesienia tabloidu, była księżna ma imitować brytyjski akcent

Kolejne doniesienia o księżnej Meghan nie napawają optymizmem! Żona księcia Harry’ego podobno ulubiła sobie imitowanie brytyjskiego akcentu i wplata w codzienną mowę wiele brytycyzmów! Jej współpracownicy mają pokładać się ze śmiechu, gdy mówi charakterystyczne „oh dahling”! Królowa Elżbieta nie będzie zadowolona?

Nie da się ukryć, że odejście księcia Harry’ego i Meghan z królewskiego dworu spotkało się z ogromnym zamieszaniem i wywołało wielki skandal. Choć para dawała sygnały, że podjęła taką decyzję właśnie w kwestii usunięcia się w cień i tego, by brytyjska prasa nareszcie dała im spokój to jak widać, przyniosło to skutek odwrotny do zamierzonego.

Teraz na Sussexów polują już nie tylko brytyjskie media, ale i amerykańskie tabloidy. Od momentu „Megxitu” para niemal nieustannie spotyka się z nagonką na siebie i niezliczonymi plotkami, a sami zainteresowani zdążyli już wytoczyć kilka procesów różnym tytułom prasowym, które – według kolejnych doniesień – mają pożerać sporą część majątku Meghan i Harry’ego.

Aby odciągnąć od siebie uwagę, para postanowiła wynieść się z Los Angeles, gdzie wynajmowali dom w prestiżowej dzielnicy do niewielkiej miejscowości Montecito w hrabstwie Santa Barbara. Posiadłość była warta aż 55 milionów dolarów.

Meghan drwi w rodziny królewskiej, dawnego życia i Wielkiej Brytanii? Doniesienia tabloidu są zdumiewające!

Ostatnio światło dzienne ujrzała nieautoryzowana biografii Sussexów „Finding Freedom”, która ujawnia pikantne i szokujące kulisy ich życia w pałacu Buckingham. Jak twierdzą autorzy, Meghan w ogóle nie tęskni za dawnym życiem w Wielkiej Brytanii i widocznie wyemancypowała się po powrocie do USA to zgodnie z doniesienami The Sun, cytowanego przez Pudelek, sporo zostało w niej z Wielkiej Brytanii, jeśli mowa o stylu bycia.

Podobno ulubiła sobie wplatanie licznych brytycyzmów do nomenklatury, a także zręcznie imituje brytyjski akcent.

– Wciąż używa kilku wyrażeń, które poznała podczas pobytu w Wielkiej Brytanii. Jej ulubionym jest prawdopodobnie „oh dahling”, które stosuje dość często – przekonuje informator tabloidu.

Ma tak mówić do służby, co powoduje, że pracownicy dosłownie pokładają się ze śmiechu.

Trudno jednak stwierdzić, że weszło to eksksiężnej w nawyk, czy robi to naigrywać się z dawnego życia.