Pisaliśmy już o szczegółowej rekonstrukcji całego dnia zaginięcia Kacperka, jaką sporządziła detektyw Maja Rutkowski. Pora na relację mamy Kacpra z odnalezienia jej zaginionego dwa tygodnie wcześniej synka. Kobieta jest załamana, jednak mówi, że czuje ulgę, że syn został odnaleziony. Dodaje, że w końcu będzie mogła spać spokojnie.
Patriot24.net
Jak podaje „Lelum”, pani Joanna przez dwa tygodnie przechodziła dramat podczas poszukiwań syna. Jak sama twierdzi, przeszła dziesiątki kilometrów w poszukiwaniu 3,5-letniego Kacperka.
Mama Kacperka opowiada, co się stało
Patriot24.net
Szczegółowy opis detektyw Mai Rutkowski robi ogromne wrażenie, gdyż cały przebieg dnia nie zapowiadał tej strasznej tragedii. Zwyczajne czynności, oraz nadzwyczajna sytuacja w kraju stały się sceną potwornego dramatu rodziny Kacperka. Jego mama opowiedziała po swojemu, co się stało. Zapytana o moment, gdy Rafał B. stracił Kacperka z oczu, opowiedziała:
Patriot24.net
Boże… Ja wtedy z Rafałem rozmawiałam tu właśnie na moście, bo ja przyjechałam z synem pięcioletnim… Tutaj własnie na moście on od tamtego miejsca zdarzenia, tutaj szedł brzegiem rzeki cały czas i po prostu, jak ja byłam na działkach po jego pierwszym telefonie, to dostałam drugi telefon pięć minut później, że po prostu kierował się na ten most, w stronę Zebrzydowej.
Patriot24.net
Dojechałam tutaj, i właśnie przy końcu mostu Rafał przeskoczył przez barierki. Nie wiem skąd on wyskoczył, jak on to zrobił, przesunął mnie z miejsca pasażera, sam wsiadł za kierownicę i z takim wielkim żalem okrutnym mówił mi właśnie o tej koparce.
Sobie pomyślałam wtedy „o jaką koparkę chodzi”. […] Nie wiedziałam, czy on ją wyciągnął z wody, czy on ją zostawił w tej wodzie… […] Dostał ją od kolegi w ten dzień, ja nic nie wiedziałam o tej koparce…
Kobieta zapytana o chwilę zaginięcia, opowiada:
To była kwestia minut. To chodziło o to, że on dopiero, co dojechał na tą działkę… […] Był z Kacperkiem na obiedzie, zjedli i wrócili na działkę po rzeczy, które mieli zabrać i mieli wracać do Milikowa, do babci. Oni zaczęli zbierać rzeczy, on dopiero, co dojechał wtedy, ani tego rowerka nie wyciągał z bagażnika. […] Wrócili po swoje rzeczy. Rafał i kolega Mariusz, oni mieli tam swoje rzeczy.
Padło pytanie, co wówczas robił Kacperek:
No właśnie… Wyszedł też z samochodu i z tego, co wiem, bo jeszcze Rafał mi mówił o tej koparce i o piaskownicy […] Obok była piaskownica i miał się bawić w tej piaskownicy… I to był właśnie ten moment i ja wiem, że zanim do mnie Rafał zadzwonił, ja wiem, że oni na własną rękę już szukali z Mariuszem go.
Oni zaczęli biegać i ja 18:16 dostaję telefon, i ja wiem, że Rafał już go wtedy szukał i szedł brzegiem rzeki, bo słyszałam jego oddech ciężki, że biegł, no i po tym telefonie ja szybko wsiadłam w samochód i przyjechałam na tą działkę i wtedy podniosłam alarm…
Całość wywiadu można obejrzeć poniżej.
Patriot24.TV