Paweł Adamowicz został zabity 14 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pozostawiając żonę i dwie córki.
Jutro miną trzy lata odkąd życie stracił Prezydent Gdańska po tym jak dzień wcześniej został zaatakowany przez Stefana W. na scenie WOŚP. Portal „Wirtualna Polska” opublikowała wywiad z jego żoną.
Magdalena Adamowicz opowiedziała o jej obecnych odczuciach w sprawie jej męża. Krótko przed świętami dowiedziała się, że sprawca ostatecznie będzie sądzony. Najprawdopodobniej dojdzie do procesu jeszcze w tym roku.
„Proces musi być jawny. Uważam, że ludzie, którzy byli świadkami tej śmierci, a było ich wielu – czy poprzez telewizję, czy naocznie – mają prawo wiedzieć, dlaczego tak się stało. Wszyscy widzieli moment zbrodni, który był najokrutniejszy, więc już chyba nic gorszego nie można zobaczyć.” – stwierdziła żona zamordowanego.
Dodała też, że nie czuje do nikogo nienawiści i obecnie tylko bardzo chciałaby się dowiedzieć prawdy. A przede wszystkim dlaczego Stefan W. wybrał właśnie na swój cel Pawła Adamowicza.
Dobry człowiek
W wywiadzie Magdalena Adamowicz opowiedziała też o pustce jaka panuje po śmierci męża i o tym jak wartościowym człowiekiem on był.
Angażował się on na rzecz osób wykluczonych i dbał o zachowanie różnorodności oraz równości. Był Prezydentem Gdańska ponad dwadzieścia lat od 1998-2019.
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnim czasie: Donald Tusk namawia do obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19. Polityk uczcił pamięć osób, które straciły życie z powodu zakażenia COVID-19
Jak informował portal „wiesz.io”: Jarosław Gowin ma problemy ze zdrowiem. Koledzy z partii Porozumienie komentują jego stan. Czy polityk zamierza wrócić do pracy
Z życia znanych ludzi informowaliśmy o: Ewa Krawczyk straciła połowę renty po piosenkarzu na rzecz pasierba. Jak obecnie wyglądają stosunki pomiędzy nią a Krzysztofem Krawczykiem Juniorem
Sprawdź również ten artykuł: Stanisław z „Rolnik szuka żony” skomentował rozstanie Elżbiety i Marka. Uczestnik programu ujawnił nowe szczegóły nieprzyjemnej sprawy. Co się stało