Na jaw wyszły kulisy powstawania programu Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera”. W tle ogormny spór. Padły naprawdę mocne słowa

Jak podaje portal „Pikio”, w miejscowości Gnaty w okolicach Ostrołęki pojawiła się ekipa programu „Sprawa dla reportera”. Ich pojawienie się zostało zrelacjonowane przez dziennikarzy lokalnej „Mojej Ostrołęki”, którzy swój materiał zamieścili w serwisie YouTube. Konflikt do jakiego doszło i napięcie, jakie wywoływał z każdą chwilą rosło. Mieszkańcy stawiają właścicielowi przytuliska dla zwierząt ostre zarzuty. Padły naprawdę mocne słowa.

„Sprawa dla reportera” w Gnatach

Dziennikarze portalu „Moja Ostrołęka” postanowili zrelacjonować kulisy kręcenia jednego z odcinków programu Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera”. Sytuacja była naprawdę trudna. Napięcie narastała z każdą kolejną chwilą. Konflikt toczył się między właścicielką przytuliska a mieszkańcami miejscowości. Jeden ze wzburzonych mieszkańców relacjonował Elżbiecie Jaworowicz, że psy z przytuliska zagrażały mu aż trzykrotnie.

Kulisy Sprawy dla reportera/YouTube @Moja Ostrołęka

Jak wskazywał, wracając z rehabilitacji rowerem dwa razy został bezpośrednio zaatakowany. Miało go gonić na raz aż 7 psów. Mieszkańcy wskazują, że pomimo ogrodzenia, psy wydostają się na zewnątrz i zagrażają mieszkańców również na ich własnych posesjach.

Właścicielka przytuliska wyjaśniła, że od lat działa na rzecz zwierząt. Przez ostatnie około 6 lat na terenie Ostrołęki ratuje psy. Zapewniła, że nie czerpie z tego żadnego zysku i robi to w pełni wolontaryjnie. Niestety inicjatywa kobiety nie spotkała się ze zrozumieniem ze strony mieszkańców.

Miszkańcy Gnotowa przekonują, że przytuliskowe zwierzęta uprzykrzają im życie. „My nie możemy wyjść na podwórko, czy na grzyby bez kija” – przekonywała jedna z mieszkanek miejscowości. Dodała również, że jej pies miał zostać pogryziony i do dziś mieć ślad po spotkaniu z psami z przytuliska.

Właścicielka schroniska poprosiła kobietę o okazanie dowodów, że to właśnie przytuliskowe psy pogryzły jej czworonoga. Dodała również, że w dniu kiedy doszło do opisanej sytuacji sama wezwała policję, żeby udowodnić, że wszystkie psy przebywały w zamkniętych kojcach. Właścicielka zaprosiła dziennikarzy „Sprawy dla reportera” do swojego domu. Efety ich pracy będzie można zobaczyć na antenie TVP.

Jesteście ciekawi, jak dalej potoczy się sprawa?

To też może cię zainteresować: Lech Wałęsa ma teraz na głowie sporo zmartwień. Trudna sytuacja, w jakiej się znalazł zmusiła go do podjęcia działań. O co chodzi

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Meghan Markle: dlaczego zostanie w Stanach Zjednoczonych i nie będzie towarzyszyć Harry’emu w jego podróżach do Wielkiej Brytanii

O tym się mówi: Wprowadzono ważne zmiany w przyznawaniu 500 plus. Nie wszyscy mogą otrzymać świadczenie