Wiadomości dotyczące przygotowania szkół do 2020/2021 roku szkolnego, w czasie epidemii w Polsce przedstawiono zostało na posiedzeniu sejmowym Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży przez ministra edukacji.
– Przewidujemy, że przytłaczająca większość szkół będzie mogła od września funkcjonować normalnie, a kształcenie na odległość będzie się odbywać nie dłużej niż 2-3 tygodnie – powiedział 18 sierpnia w Sejmie szef MEN Dariusz Piontkowski.
Na wniosek posłów opozycji przedstawiono informację na temat przygotowania szkół od września.
„Wszystko to minister zrzucił na barki dyrektorów szkół i nauczycieli. Wiem, że każda szkoła jest różna, ale to nie zwalnia MEN od przygotowania rozwiązań, przedyskutowania ich z dyrektorami i nauczycielami, pokazania przykładowych rozwiązań” – podkreśliła przedstawicielka wnioskodawców Krystyna Szumilas (KO), dodając, że wskazówki GIS i MEN i zasady, które złożono przez resort pokazują najpierw jak się zachowywać w przypadku pojawienia się wirusy w szkole, a nie o tym, jak szkoła powinna zostać zorganizowana, aby zapobiec powstaniu zachorowań.
„Ministerstwo otwiera szkoły tak, jakby się nic nie stało. To pokazuje ogromną beztroskę ministra” – twierdząc dodała, że istnieje także problem zaległości przez uczniów po czasie prowadzenia edukacji zdalnej i ostateczność odchudzenia podstawy programowej i zmiany ramowych planów nauczania.
Szef MEN przypominał, że w czasie wybuchu epidemii w Polsce zostały tylko dwa warianty – przechodzenie na naukę zdalną albo pozostawić uczniów bez edukacji i nauczycieli bez pracy. Resort przygotował instrukcje dotyczące wdrożenia nauki zdalnej i wskazówki dla szkół, rozwijał platformę edukacyjną epodręczniki.pl, razem z ministerstwem cyfryzacji przekazał też koszty skierowane na zakup sprzętu komputerowego.
Piontkowski zwrócił uwagę na to, że teraz rodziny funkcjonują przez „praktycznie normalne życie”, robimy zakupy w sklepach, odpoczywamy na wakacjach, uczestniczymy w rozrywkach, powodów pozostawiać szkoły zamkniętymi niema. „Podwyższone zachorowania są w kilkunastu powiatach Polski, są to strefy tzw. żółte i czerwone, gdzie ministerstwo zdrowia wprowadza dodatkowe ograniczenia. My także przewidujemy, że na takich obszarach mogą być wprowadzone dodatkowe ograniczenia w sposobie funkcjonowania szkoły” – zauważył.
Szef MEN stwierdził, że zalecenia MEN i GIS nie wskazywały szczególnie, jak ma postępować dyrektor szkoły w jakimkolwiek przypadku, dlatego że szkoły bywają różne. „Musimy być gotowi na różne sytuacje i dać możliwość elastycznego reagowania. (…) Wymyślenie kilkudziesięciu różnych sytuacji i opisanie ich w przepisach sprawiłoby, że te przepisy byłyby bardzo obszerne, ponadto moglibyśmy nie przewidzieć wielu sytuacji” – potwierdził.
W przypadku wielkiego zagrożenia epidemiologicznego dyrektor szkoły może postanowić o mieszanym systemie kształcenia (ucznie częściowo przechodzą na naukę zdalną) lub pełnym przejściu na edukacje z domu – w zależności od decyzji przyjętej między organem prowadzącym i sanepidem. Zaznaczono, że mieszany system nie oznacza całkowicie edukacji na odległości.
„Część zajęć może się odbywać innymi metodami. Można wyobrazić sobie taką sytuację, że jeden tydzień część uczniów może uczyć się stacjonarnie, a część wykonywać polecenia nauczyciela w domu, powtarzać materiał. Albo najmłodsze dzieci uczą się stacjonarnie, a uczniowie starsi na odległość” – tłumaczył Piontkowski, zaznaczając, że taki sposób organizacji pracy szkoły pomaga zmniejszyć liczbę osób jednocześnie znajdujących się w szkole. Czego również dotyczą zasady bezpieczeństwa np. zakrywanie ust i nosa w pomieszczeniach wspólnych, przy większym zagrożeniu epidemiologicznym, układ pracy szkoły by się zmienił. „Nie chcieliśmy zapisywać jedynej słusznej metody realizacji systemu mieszanego po to, by dyrektor mógł sam o tym decydować” – wyjaśnił szef MEN.
Wymieniał że mogą zostać wprowadzone takie wskazania, jak ograniczenie liczby uczniów w świetlicy i w szatniach, taki system zajęć, by dzieci z jednej klasy przebywali w jednej sali lekcyjnej, zakaz wycieczek szkolnych i lekcje WF na świeżym powietrzu.
Piontkowski przypomniał zasady postępowania dotyczące pojawienia się zakażenia w szkole. Wiadomo, że tę zasady funkcjonujące wszędzie są podobne, nawet w różnych dziedzinach życia.
„Przewidujemy – tak przynajmniej na dziś się to wydaje – że przytłaczająca większość szkół będzie mogła od września funkcjonować normalnie, z tymi minimalnymi wymogami sanitarno-higienicznymi, a ewentualne przechodzenie na system mieszany lub kształcenie na odległość będzie się odbywać nie dłużej niż 2-3 tygodnie, czyli tyle, ile trwa kwarantanna. Po tym okresie, gdy się okaże, że uczniowie, nauczyciele są zdrowi, będą spokojnie wracać do szkół” – pojaśniał szef MEN.
W rozmowie posłowie opozycji podjęli koleje pytań i wątpliwości. Katarzyna Lubnauer (KO) zgłosiła, że mieszany układ nauczania powinien być podstawą, najbardziej w szkołach gdzie licea są szczególnie zatłoczone, m.in. z przyczyny tzw. podwójnego rocznika. Zapytała czy wprowadzono rozjaśnienia ubezpieczające nauczycieli 60 plus przed zakażeniem i przyczynę, po której nie zostały zobowiązane maseczki dla uczniów podczas przerw.
Z apelem do Dariusza Piontkowskiego zwrócił Rafał Grupiński (KO) który polegał na tym, aby z powodu kolejnej fali epidemicznej pierwsze dwa miesięcy jesienne odbyły się w trybie nauczania na odległości.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) zapytała o testy przesiewowe dla nauczycieli i o to, czy MEN będzie obserwować wyniki zróżnicowanych systemów kształcenia, które – jej zdaniem – mogą wpłynąć na zwiększenie się problemów edukacyjnych, a Barbara Nowacka (KO) dopytała o zajęcia wyrównawcze i uczniów szkół specjalnych, którzy mają często choroby współistniejące.
W stosunku pytań posłów, Piontkowski zaznaczył, że nauczyciele 2020/2021 rok szkolny powinni rozpocząć od powtórzenia i utrwalania materiału, który nie opanował się przez uczniów koniecznie. „Przypomnę, że nowe podstawy programowe są dopiero wprowadzane. One zakładają, że ok. 20 proc. czasu ma być przeznaczone na powtarzanie i utrwalanie wiadomości” – powiedział.
Szef MEN podał informacje w stosunku do premiera i ministra finansów, aby zwiększyć subwencję oświatową na sfinansowanie zajęć wyrównawczych. „To samo mogą robić samorządy” – zauważył.
W odpowiedzi na pytanie o szkoły specjalne, Dariusz Piontkowski pojaśniał, że w większości tego typu placówek zajęcia można prowadzić stacjonarnie, bo z reguły są tam niewielkie grupy, co zmniejsza zagrożenie epidemiologiczne. „Jeśli chodzi o przypadki uczniów z dodatkowymi chorobami, mogą oni uzyskać opinie lekarza, na podstawie której nadal mogą korzystać z kształcenia zdalnego” -przekazał.
Dyrektorzy i nauczyciele nie są pozostawieni sami sobie, a przepisy szczególnie wskazują, jak ma postępować dyrektor placówki i jakiej pomocy się spodziewać. Zauważył, że minister edukacji nie podejmuje postanowienia o każdej szkole, która zostanie zamknięta. „Nie da się decydować o wszystkim z poziomu centralnego” – stwierdził szef MEN.
pixabay.com
W przypadku nauczycieli 60 plus powołał się na opinie sanepidu, że sam wiek nie oznacza większego zagrożenia ciężkim przebiegiem choroby, takie zagrożenie rodzą natomiast choroby przewlekłe. Zaznaczył, że przez lekarzy można dostać decyzje, która będzie podstawą dla takiego nauczyciela pozwalającą prowadzić zajęcia zdalne.
Piontkowski zaznaczył też, że zintegrowana platforma edukacyjna epodreczniki.pl jest zawsze rozwijana. „Jesteśmy w trakcie przenoszenia środków unijnych z innych celów na m.in. szkolenia dla nauczycieli i tworzenie nowych materiałów w wersji elektronicznych” – powiedział szef MEN.
Przypomnij sobie: Potyczek Byłego Małżeństwa Żyłów Ciąg Dalszy. Justyna Żyła Z Mocnymi Zarzutami Wobec Byłego Męża, Wzywa Go Do Zaprzestania Pewnego Zachowania
Portal „Wiesz” pisał również: Matura 2021 Się Podda Wielkiej Reformie. Takiego Przyszli Absolwenci Całkiem Nie Oczekiwali