Książęca para po raz kolejny została skrytykowana w mediach przez Piersa Morgana, który zarzuca Sussexom „granie ofiar”.
Nie ma dnia, w którym w prasie lub Internecie nie pojawiłaby się choćby wzmianka o Księciu Harrym i jego żonie Meghan Markle. W ostatnim czasie dużo pisało się o ich wizycie w Afryce.
Wizyta na czarnym lądzie
Do Afryki Sussexowie udali się całą rodziną, a zdjęcia z pierwszego oficjalnego spotkania, w którym udział wziął także ich syn Archie zachwyciły fanów rodziny królewskiej na całym świecie. Wzruszenie wywołał również moment, w którym Harry przeszedł śladami swojej matki po polu minowym.
Ocieplanie wizerunku Harrego i Meghan
Wizyta w Afryce miała poza wymiarem oficjalnym, ocieplić także nadszarpnięty wcześniej wizerunek książęcej pary, stąd też liczne spotkania i wspólne tańce z mieszkańcami Kapsztadu. Nie wszyscy jednak dali się przekonać Sussexom.
Piers Morgan krytykuje
Do nieprzekonanych z całą pewnością zaliczyć można brytyjskiego dziennikarza „Good Morning Britain” Piersa Morgana, słynącego z często krytycznych opinii na temat Meghan. Tym razem skrytykował on ostatnie działania księcia Harry’ego, który stanął w obronie swojej żony, występując z pozwem przeciw spółce, która opublikowała prywatną korespondencję księżnej.
W ostrych słowach
Dziennikarz w felietonie zmieszczonym w „MailOnline” stwierdził, że para książęca sama jest sobie winna, gdyż podejmowane przez nią działania w naturalny sposób wywołują negatywną prasę. Nie zapomniał także przy tej okazji wypomnieć innych wpadek księcia Harry’ego i Meghan, wśród nich wydania 2,4 mln funtów z kieszeni podatników na remont Frogmore Cottage, czy zakazu robienia zdjęć księżnej w czasie Wimbledonu.
Zarzuty o zgrywanie ofiar
W felietonie dziennikarz zarzucił parze, że kreują się na ofiary mediów, zarzucając prasie, że atakuje ich, podobnie jak wcześniej księżną Dianę. Morgan zauważył, że matka Harry’ego zginęła w wypadku, a nie w wyniku działań mediów, jednocześnie podkreślając, że nieporozumieniem jest porównywanie księżnej Meghan do Diany, gdyż nie są z „tej samej ligi”.
Pozew miał wpływ na felieton
Co ciekawe, dziennikarz stwierdził, że felieton miał być utrzymany w pozytywnym tonie i przynajmniej w pierwotnym założeniu odnosić miał się do wizyty pary w Afryce. Na zmianę wpłynąć miało jednak pozwanie przez Harry’ego medialnej spółki i zachowanie pary po powrocie do kraju.
Jak myślicie, kto ma rację? A może prawda leży gdzieś po środku?
źródło: plejada.pl