Krzysztof Jackowski miał straszną wizję dla Polski w związku z koronawirusem. Czy przepowiednia właśnie się spełnia

Znany wszystkim jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski, nieraz przepowiadał przyszłość, jaka czeka Polskę w związku z wystąpieniem epidemii koronawirusa.

Opowiadał o swoich wizjach i przeczuciach, a były one mniej lub bardziej optymistyczne. Dzisiaj już znacznie więcej fluidów krąży po świecie, które niosą ze sobą tajną informację o śmiercionośnym najeźdźcy.

Cały świat ma nadzieję, że śmiercionośna pandemia niebawem się skończy. Wiele spekulacji, teorii i przemyśleń krąży po świecie, a jak będzie, to wie tylko Bóg i twórca wirusa, który otrzymał patent w 2018 roku.

Czy aby na pewno tylko oni wiedzą, kiedy to się skończy? Jak podaje „se.pl”, Krzysztof Jackowski zobaczył w swojej wizji coś strasznego. Czy mamy się bać długotrwałej klęski na świecie?

„Jestem w tym pułapie wiekowym, bardzo się boję”

YT/Krzysztof Jackowski

Jego słowa, to słowa wielu Polaków, którzy znajdują się w kręgu największego ryzyka nie tylko zakażenia koronawirusem, ale także śmierci przez chorobę, którą ten wirus wywołuje. Jasnowidz, jak sam przyznał, mając problemy z sercem, bardzo się boi w zaistniałej sytuacji. Miał wizję, która niestety nie napawa optymizmem.

Mamy do czynienia z wirusem który może zabić, przed którym musimy się pilnować, uważać, żeby go nie posiąść. No ale jest to wirus jak grypa. Nie mówię, że to grypa. To wirus rozprzestrzeniający się jak grypa. W tym przypadku możemy się bardzo starać, ale jest to walka z wiatrakami.

Powiedział to, co wiemy już wszyscy, jednak dalsza część wypowiedzi, która znalazła się na jego kanale na YouTube, po prostu przeraża.

17 marca mi się kojarzył. Nie mam pojęcia. Absolutnie, żeby nikt nie myślał, że 17 marca ten koszmar się skończy. Dlatego, że ten wirus nie zniknie w jednej chwili, jednego dnia. To jest proces, tak potem szczytowania, a potem tak jak się dzieje w tej chwili w Chinach zmniejsza się liczba zachorowań. Spróbuję skupić się, nie wiem, czy mi to wyjdzie, czy nie. Bo jestem sam, tak jak powiedziałem, zdenerwowany całą tą sytuacją.

Dalsza część wywołuje ciarki na plecach.

YT/Krzysztof Jackowski

Analizowałem w swojej głowie, kiedy pierwszy raz poczułem, że przyjdzie czas, że w Polsce, a być może też w Europie, ludzie będą bali się oddychać. Wiecie kiedy jak to pierwszy raz powiedziałem? Powiedziałem to w 2008 roku. Wtedy, gdy się zdarzył ten kryzys bankowy. Pamiętam, to było późne popołudnie, giełdy strasznie spadały. To była masakra, jeżeli chodzi giełdy światowe.

Wszyscy byli przerażeni co z tego wyniknie. Wtedy miałem to poczucie, ze to prowadzi do poważnej na świecie wojny. Ja wiem, że to minęły lata, to jest 12 lat, ale bardzo szybki przepływ informacji przez nas przechodzi. My zapominamy o tym co było zagorzeniem miesiąc temu, dwa miesiące temu, pół roku, dwa lata temu. Przecież takie zagrożenia wirusowe w ostatnich piętnastu latach były trzy, może cztery w Europie. Czy my teraz o tym pamiętamy? Nie. Wielu z nas ma w głowie to, że teraz jest koronawirus i to jest armagedon.

To nie jest armagedon. To nie jest też broń biologiczna jak to niektórzy twierdzą. Wtedy, pamiętam, jak mówiłem o tej wojnie, że będzie wojna poważna na świecie, że ją od tego kryzysu wyciągnie, wtedy córka zapytała mnie: tato, a w Polsce też będzie wojna? Ja powiedziałem dziecko, w Polsce, krótko przed tą wojną ludzie będą bali się oddychać. Jak bali się oddychać? Powiedziałem: nie wiem, mam odczucie, ze ludzie będą bali się oddychać. Oddychanie to jest naturalny, podstawowy odruch istnienia, życia w ciele.

Więc jak możemy bać się oddychać? Boimy się oddychać symbolicznie, ale i dosłownie. Nawet z bliskimi lepiej od nich metr, czy dwa metry stanąć. Boimy się oddychania, ponieważ zarażamy się drogą kropelkową. Wirus przejdzie jak każda grypa. Jak nawet ta straszna hiszpanka, która takie żniwo zebrała. Ona też przeszła. Ludzie się uodpornili. Od tego koronawirusa też się uodpornimy. I oby tylko tak zostało, ze na takim procencie jest ta umieralność.

YT/Krzysztof Jackowski

Na koniec, Krzysztof Jackowski wyraził swoją niepewność, co do daty 17 marca, która utkwiła mu w głowie.

Ja jednak skupię się 17-tego, kompletnie nie wiem dlaczego chcę tak zrobi, ale mimo wszystko jak coś mi się skojarzy, staram się temu być wierny. Niech nikt się nie spodziewa, że ta pandemia skończy si e 17 marca. To byłoby nonsensem. Nie wiem dlaczego, ale skupię się 17 marca. Wtedy powiem swoje zdanie.

17 marca jest dzisiaj – we wtorek, więc możemy się spodziewać, że niebawem usłyszymy coś więcej o przypuszczalnym końcu pandemii na świecie.


YouTube/Krzysztof Jackowski
Przypomnijmy sobie, co mówił wcześniej: Jasnowidz Jackowski Miał Wizję Dotyczącą Koronawirusa. Zdradza Polakom, Czy Mają Się Czego Obawiać I Przekazuje Sposób Na Ocalenie

Pisaliśmy także: Krzysztof Jackowski Ma Przerażające Wizje O Przyszłości Luzkości. Są Obawy, Że Ma Rację. A Także Odkrył Sekret Swojej Pierwszej Przepowiedni

A.B.