Kłopoty u Ani i Grzegorza Bardowskich znanych z „Rolnik szuka żony”. To dla nich prawdziwy cios. Co się stało

Para, która poznała się podczas drugiej edycji popularnego show chętnie relacjonuje budowę swojego wymarzonego domu.

Anna i Grzegorz Bardowscy są jedną nielicznych szczęśliwych par, która poznała się w programie „Rolnik szuka żony”. Oprócz prowadzenia gospodarstwa, chętnie promują się także w mediach społecznościowych gdzie ich poczynania śledzi całkiem oddane i spore grono fanów.

Jak podaje portal „Jastrząb Post”, w ostatnim czasie mogli oni usłyszeć o kilku przemyśleniach związanych z budową ich nowego domu.

Z perspektywy czasu

Małżonkowie ujawnili już, że ich dom stoi na płycie fundamentowej, ma dwuspadowy dach, dużą liczbę okien, ogrzewanie podłogowe i jasne tynki na zewnątrz. Zgodnie z projektem zamknięcie stanu surowego miało wynieść około 283 tysięcy złotych.

Już teraz wiadomo, że jest to więcej, a wszystko przez decyzję pary o balkonach, które uznali za dobry pomysł.

„Przed nami trudne decyzje. Teraz już wiem, że gdybym drugi raz miała budować dom, byłby to dom bez balkonów. Naprawdę. Sporo problemów jest, kosztownych rozwiązań. Trudny temat” – ujawniła Ania Bardowska.

Dom na wykończeniu

Mimo tych trudności, dom jest już prawie na finiszu. Zamontowane są już okna i rolety. Bardowscy zdecydowali się na nowoczesny wystrój i dodatki.

Ania i Grzegorz Bardowscy / YouTube: Ania Bardowska

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnim czasie: Suplement diety i lody wycofane przez GIS. Znaleziono w nich niedozwoloną i szkodliwą dla zdrowia substancję. Co dokładnie wycofano ze sprzedaży

Jak informował portal „wiesz.io”: Seniorzy mogą dostać dodatkowe pieniądze. Trzeba spełnić kilka warunków. Co trzeba zrobić by załapać się na 500 plus do rent i emerytur

Z życia znanych ludzi informowaliśmy o: Sensacyjny wywiad żony ministra PiS, która próbowała dostać się do „Top Model” w TVN. Padły bardzo zastanawiające słowa o jej mężu i Agacie Dudzie

Sprawdź również ten artykuł: Rekordowa waloryzacja jest już prawie pewna. Prezes ZUS mówi o przeznaczeniu nawet kilkunastu miliardów złotych więcej na świadczenia