Gdyby mąż Joanny Racewicz Dziś żył, dziś świętowaliby 15 rocznicę ślubu. Paweł Janeczek powiedział jej “tak” w 2002 roku. 26 września 2004 roku wzięli ślub. Jednak sześć lat później, 10 kwietnia, mężczyzna zginął w katastrofie.
Mimo że teraz może o tym mówić, nigdy nie pogodzi się z tym, co się stało. W dzisiejszej relacji na Instagramie bardzo szczere mówiłа o wspomnieniu najważniejszego dnia w jej życiu.
To było dokładnie 15 lat temu. Miałam długie włosy upięte w piękny kok przez Leszka, miałam białą sukienkę. Dlaczego nagrywam na czarno-biało? Bo to przykre wspomnienie choć najpiękniejszego dnia w życiu – powiedziała.
Dziennikarka nagrała ten filmik przed wizytą u fryzjera. To właściwie Leszek kilkanaście lat temu czesał ją na wyjątkową uroczystość.
Dziś koka nie będzie. 15 lat temu kok był, teraz wszystko poszło do przodu. My też – powiedział fryzjer.
Mężczyzna życia Joanny Racewicz był funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu.
Jakiś czas temu dziennikarka przyznała, że wciąż walczy z demonami przeszłości i utratą ukochanego Pawła.
Codziennie z nim rozmawiam. Patrzę na jego zdjęcia wiszące w domu. Czasem wkładam koszulę Pawła. Zwłaszcza jedną, specjalnie niepraną, która ciągle nim pachnie. Wychodząc w sobotę do pracy, rzucił ją przy pralce. Na początku byłam na niego zła. Teraz z nią śpię – powiedziała w wywiadzie dla magazynu Viva!
źródło: jastrzabpost.pl