Jego filmy sprawiły radość wielu Polakom. Artysta jednak niczego więcej nie stworzy. Przekazano smutną informację

Stworzone przez niego filmy bawiły widzów od ponad dwóch dekad, a jego dzieła zna również młodsze pokolenie. Zagraniczne media podały przygnębiającą informację o niespodziewanej i przedwczesnej śmierci twórcy.

Rob Gibbs był autorem wielu produkcji, które doczekały się miana kultowych. Informację o jego przedwczesnej śmierci twórcy przekazała wytwórnia Pixar. Gibbs odszedł 24 kwietnia 2020.

Śmierć cenionego twórcy

Jak podaje portal „Pikio”, jako pierwszy informację o śmierci Gibbsa przekazał portal „The Hollywood Reporter”, powołujący się na komunikat rzecznika prasowego wytwórni Pixar. Twórca odszedł 24 kwietnia 2020 roku w wieku zaledwie 55 lat. Przyczyna jego śmierci nie została podana.

Rob Gibbs należał do grona najznakomitszych i najbardziej cenionych storyboardzistów, scenarzystów i reżyserów. Współpracował głównie ze studiem Pixar, gdzie odpowiadał za tak popularne animacje, jak między innymi „Toy Story2”, „Gdzie jest Nemo?” czy „Potwory i spółka”.

 

Biografia twórcy

Rob Gibbs przyszedł na świat w 1964 roku w Escondido w stanie Kalifornie w USA. Od najmłodszych lat uwielbiał telewizję i tak znane animacje, jak „Zwariowane melodie” czy „Popeye”. Dostał się do Kiedy dorósł, dostał Palomar College i CalArts. To miała być przepustka do pracy w studiach animacji.

Rob Gibbs zaczął pracę w 1992 roku, współpracował wówczas przy filmach „Dolina paproci” i „Wspaniały świat”. Przez 5 lat współpracował z Walt Disney Feature Animation, gdzie pracował przy bajce „Pocahontas”. W 1998 roku przeniósł się do Pixara, gdzie poza wymienionymi filmami współtworzył także: „Odlot”, „Uniwersytet potworny”, „Wall-E” czy „Naprzód” – ostatni z wymienionych filmów zadebiutował w kinie w marcu tego roku.

YouTube/Romeo Shkurti

Oglądaliście którąś z tych animacji?

To też może cię zainteresować: Odszedł uwielbiany przez widzów aktor. To ogromna strata dla świata filmu. Kondolencje płyną z całego świata

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tatiana Okupnik nie mogła powstrzymać łez wspominając te wyjątkowo trudne chwile. „Po dwudziestej którejś godzinie ja jednak poprosiłam o znieczulenie”

A.W.