Irena Karel była wielką seksbombą PRL-u. W latach 60. i 70. kochało się w niej wielu mężczyzn, którzy porównywali ją do gwiazdy francuskiego kina – Brigitte Bardot. Zdobyła serca między innymi Andrzeja Łapickiego czy Tadeusza Rossa, jednak ostatecznie jej największą miłością był operator filmowy Zygmunt Samosiuk, którego poznała na planie „Dnia listopadowego” w 1970 r. Jak potoczyła się ich relacja? Przerwała ją tragedia.

Jak podaje „Super Express”, Irena Karel i Zygmunt Samosiuk pobrali się po czterech latach znajomości. Byli szczęśliwym małżeństwem, jednak tę radość z relacji przerwała choroba alkoholowa mężczyzny. Nałóg opanował całe jego życie, a aktorka nie widziała już szans na to, by uratować związek.

Gdy tylko nadarzyła się okazja, by wyjechać do Stanów Zjednoczonych, Irena Karel nie zastanawiała się długo. Wyjechała za granicę, zamieszkała na stałe za Oceanem i nie chciała wracać do Polski i do męża, który zmagał się z problemem. To właśnie tam dowiedziała się, że jej ukochany podupada na zdrowiu. Nie zamierzała jednak przyjeżdżać do Polski, by zobaczyć się Samosiukiem. Żywiła do niego aż tak dużą urazę?

Po latach przyznawała, że żałuje, że nie opiekowała się mężem w ostatnich dniach jego życia. Mężczyzna zmarł, gdy ona wciąż mieszkała w USA. Po tej tragedii aktorka zamknęła się w sobie i zrezygnowała z życia towarzyskiego. Coraz rzadziej pojawiała się w mediach. Ostatnia jej większa rola to ta w dawno nieemitowanym już serialu „Plebania”.

To również może Cię zainteresować: Agnieszka Wagner To Jedna Z Najpiękniejszych I Tajemniczych Aktorek. Przyznaje Jednak, Że Miewa Kompleksy

Zobacz także: Zofia Zborowska Zdradziła, Ile Przytyła W Czasie Ciąży. Jak Radzi Sobie Z Dodatkowymi Kilogramami. „Chciałabym Już Zrzucić”