Na świat przyszedł w 1944 roku w Gliwicach na Górnym Śląsku. Jego dzieciństwo, jak wiele wspomnień z tego okresu, było bardzo szczęśliwe, pełne ciepła i bezpieczeństwa rodzinnego domu. Wspominał okres dzieciństwa z nieskrywanym wzruszeniem mimo faktu, że lata 50. i 60. nie były czasem łatwym. Gdy był małym brzdącem, wszyscy w jego rodzinie sądzili, że zostanie artystą malarzem lub rysownikiem, gdyż bardzo interesował się właśnie rysowaniem. Mając dziesięć, dwanaście lat rysował bez przerwy, co pozwoliło rodzinie małego Gerarda Wilka sądzić, że właśnie w tym kierunku się on wykształci w przyszłości…
Jak sam opowiedział przed laty w wywiadzie, w bytomskiej szkole baletowej na Górnym Śląsku znalazł się całkowicie przez przypadek. Będąc uczniem szkoły podstawowej należał do dwóch pozalekcyjnych kółek zainteresowań – kółka plastycznego i kółka tańca. Na akademiach szkolnych tańczył zawsze w pierwszej parze i wciąż słyszał o swoim talencie tanecznym, o czym nie wiedział on sam, ani – jak przyznał – nikt z jego rodziny. Tańczył zwykle w parze z Kariną Mickiewicz, która po latach także zrobiła karierę taneczną.
Mama Kariny Mickiewicz powiedziała Gerardowi pewnego dnia, że zapisuje córkę do szkoły baletowej. Nie informując nikogo w domu, Gerard pojechał z Kariną i jej mamą tramwajem z Gliwic do Bytomia na egzamin wstępny do szkoły baletowej, co zaowocowało przyjęciem go na rok próbny przez ówczesną dyrektorkę tamtejszej szkoły baletowej Halinę Hulanicką. Rok próbny miał służyć między innymi dorównaniu innym dzieciom, gdyż Gerard Wilk miał wówczas 13 lat, czyli o trzy lata za dużo…
Choć rodzina martwiła się o jego przyszłość jako tancerza baletowego, nikt nie przeszkodził mu w pójściem drogą prawdziwej pasji. Jego przedwczesna śmierć zaszokowała otoczenie… Zrobił karierę międzynarodową, jednak był nosicielem wirusa HIV, co w latach 90. oznaczało bilet w jedną stronę. AIDS zabrał mu życie 28 kwietnia 1995 roku.