Długo nie mogła pogodzić się z tą wielką, niepowetowaną stratą. Kiedy zamordowano jej córkę, stanęła na skraju rozpaczy. Po 25 latach mówi o tym ze spokojem, choć młodzieńczy pokój Afrodyty zachowała w nienaruszonym stanie do dziś.
Jak informuje „pikio.pl”, Eleni wyznaje swoje wciąż żywe uczucie do córki, którą zamordowano 25 lat temu.
Śmierć córki
Córka Eleni została zamordowana 20 stycznia 1994 roku. Sprawcą był jej były chłopak Piotr G., który wywiózł dziewczynę do lasu. Za zbrodnię otrzymał karę 25 lat wiezienia. Na wolność wyszedł w 2013 roku.
viva.pl
Wybaczyła mordercy
Piosenkarka zdobyła się jednak w końcu na wybaczenie mordercy własnej córki. Gest wydaje się godny podziwu, ale Eleni twierdzi, że akt przebaczenia był dla niej warunkiem normalnego życia.
Pomogła jej wiara
Eleni nie ukrywa również, że w tym trudnym okresie i w procesie pogodzenia się z tak wielką stratą nie bez znaczenia pozostała dla niej wiara i oparcie w Bogu.
Pamięć o Afrodycie
W sercu Eleni nie słabnie jednak pamięć o córce. Ma to nawet swoje zewnętrzne manifestacje. Przez 25 lat od śmierci Afrodyty jej pokój pozostał w nienaruszonym stanie do dziś. Co więcej, piosenkarka często tam przebywa.
Ale nie tylko pokój córki jest przejawem niesłabnących matczynych uczuć. Eleni świętuje każde urodziny Afrodyty. Nie zapomina również o rocznicach śmierci. W myślach projektuje jej hipotetyczną przyszłość:
W moim sercu Afrodyta będzie żyła zawsze. Nadal obchodzę każde jej urodziny, rocznicę śmierci, zastanawiam się, jaka by była, co by robiła, czy miałaby dzieci.
Ma pokój w sercu
Piosenkarka jednak stara się żyć normalnie. Jest pogodzona z losem:
Ale na co dzień nie rozpaczam. Pogodziłam się z myślą, że moje dziecko jest już w lepszym świecie, do którego wszyscy zdążamy. Nie czuję złości ani nienawiści. Mam pokój w sercu. Bez tego nie mogłabym żyć ani śpiewać.
http://amfiteatrrewal.pl/
Odnalezione notatki i ich poruszająca treść: ELENI PO WIELKIM DRAMACIE WYCOFAŁA SIĘ NA DŁUGIE LATA ZE SCENICZNEGO ŻYCIA. TERAZ DZIELI SIĘ ZAPISKAMI CÓRKI. ZNAMY ICH TREŚĆ
Powiedziała „Mama”: EWA BŁASZCZYK WSPOMINA OSTATNIE SŁOWA CÓRKI. PORUSZAJĄ DO ŁEZ
KK