W Kuźni Raciborskiej, podczas zabezpieczenia niewybuchów z II wojny światowej, doszło do eksplozji. Na miejscu zginęło dwóch saperów, a czterech w ciężkim stanie walczy o życie w szpitalu. Nieoficjalnie mówi się, że mogły to być… bomby pułapki!
Co tak naprawdę się wydarzyło?
W poniedziałek osoba zbierając w okolicy grzyby, powiadomiła straż leśną o znalezionym pocisku. Teren został zabezpieczony i powiadomiono o zdarzeniu policję.
To znalezisko było na terenie młodego lasu, zasadzonego 20 lat temu. Gdy go sadziliśmy, teren był zaorany pługiem, który rył w ziemi na głębokości ok. 20-30 cm. Nic tam nie znaleźliśmy – mówi nadleśniczy Robert Pabian z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Wybuch bomby
W trakcie zabezpieczania terenu doszło do tragedii. Wybuchła jedna z bomb, zabijając na miejscu dwóch saperów.
Prawdopodobnie ktoś pod stare pociski włożył nową bombę. Kiedy saper podniósł stary niewybuch, eksplodował ładunek pod podłożony pod nim – mówi jeden z informatorów.
Co na to prokuratura?
Jak dowiedzieli się reporterzy, wciąż ustalana jest przyczyna wypadku. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie potwierdza, że prace w tym obszarze cały czas trwają. Póki co, nie wykluczono udziału osób trzecich.
Czy to możliwe, że ktoś zrobił coś takiego z premedytacją?
źródło: fakt.pl