Człowiek, który żył z wilkami. Przejmująca historia mężczyzny, którego wychowało dzikie zwierzę

Mnóstwo opowieści o ludziach wychowanych przez dzikie zwierzęta, ale często są one czystą fikcją. Rzadko zdarza się znaleźć kogoś, kto powrócił do społeczeństwa po tym, jak żył w towarzystwie zwierząt i jest w stanie w sposób przekonujący rozmawiać o swoich doświadczeniach.

Kiedy Marcos Rodriguez Pantoja po raz pierwszy usiadł przed miską zupy, nie wiedział, co robić. Przyjrzał się uważnie, złożył dłoń i włożył ją do miski. Kontakt z wrzącą cieczą sprawił, że podskoczył i talerz stłuczony w drobny mak wylądował na podłodze…

Niesamowita i smutna historia mężczyzny, którego wychowało dzikie zwierzę

źródło: YouTube

Był rok 1965, miał 19 lat, ale od małego nie siadał do stołu do jedzenia. Przez 12 lat mieszkał samotnie w górach, mając w towarzystwie tylko wilki, kozy, węże i inne zwierzęta.

Kiedy był mały, około sześciu lub siedmiu lat – jego ojciec sprzedał go rolnikowi, który zabrał go w góry Sierra Morena do pomocy starzejącemu się pasterzowi kóz. Wkrótce starzec zmarł, a Marcos został sam.

Po latach bicia przez macochę wolał samotność gór od myśli o towarzystwie ludzi. To, czego nauczył go pasterz przed śmiercią, wystarczyło, by nie głodował. Nauczył się polować na króliki i kuropatwy za pomocą pułapek z patyków i liści.

„Zwierzęta doradzały mi, co jeść. Cokolwiek zjadły, jadłem to i ja” – mówi. „Dziki zjadały bulwy zakopane pod ziemią. Węsząc potrafiły je znaleźć, a gdy to się stało, rzucałem w nie kamieniami, by uciekły i wtedy szybko zabierałem bulwy”. Marcos mówi, że nawiązał specjalną więź z niektórymi zwierzętami. Wielu będzie trudno uwierzyć w tę historię, o jego związku z rodziną wilków:

„Pewnego dnia wszedłem do jaskini i zacząłem bawić się z młodymi wilkami, które tam mieszkały i zasnąłem. Później matka przyniosła im jedzenie i obudziłem się. Zobaczyła mnie i spojrzała na mnie zaciekle. Wilk zaczął rozrywać mięso na strzępy. Młodzik zbliżył się do mnie, a ja próbowałem ukraść mu jedzenie, bo ja też byłem głodny. Wilcza matka mnie podrapała. Po nakarmieniu swoich szczeniąt rzuciła mi kawałek mięsa. Nie chciałem go dotykać, ponieważ myślałem, że mnie zaatakuje, ale ona pchała mięso nosem. Wziąłem je, zjadłem i pomyślałem, że zamierzała mnie ugryźć, ale wystawiła język i zaczęła mnie lizać. Potem byłem jednym z rodziny. ”

Marcos mówi również, że miał węża jako towarzysza.

„Mieszkał ze mną w jaskini, która była częścią opuszczonej kopalni. Zrobiłem dla niego gniazdo i dałem mu mleko od kóz. Chodził za mną wszędzie i chronił mnie”.

Marcos mówi, że te relacje powstrzymywały samotność. Czuł się samotny tylko wtedy, gdy nie słyszał zwierząt – i w takich przypadkach naśladował ich wołanie. Nadal potrafi odtworzyć odgłosy jelenia, lisa, aguililla (orła w butach) i innych zwierząt.

Musiał od nowa nauczyć się ludzkich zachowań, przypomnieć sobie ludzką mowę i to, w jaki sposób spożywać ludzkie posiłki. Ta smutna historia ma swój happyend, ale czy każdy człowiek byłby zdolny zrobić dla małego wilka to samo, co ta wilczyca dla małego człowieka?

 

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ta para długo starała się o dziecko. Po badaniu USG stali się sławni w internecie. Przypadek, który zdarza się raz na 70 milionów

O tym się mówi: Jednak będziemy pracować dłużej? Eksperci nie mają co do tego wątpliwości. Wyciągnięte przez nich wnioski są przytłaczające