Polska robi się z każdym kolejnym roku coraz bardziej sucha. Jednak ten rok zapowiada się pod względem suszy naprawdę rekordowy. Sytuacji nie byłby w stanie poprawić padający bez przerwy przez tydzień deszcz. Aby odrobić straty w niektórych obszarach kraju musiałoby padać każdego dnia przez trzy miesiące.
O tym, że susza jest realnym zagrożeniem i mamy z nią do czynienia już teraz świadczą dane. Tak niskiego stanu na Wiśle nie notowano od długiego czasu. Spłonęły tysiące hektarów Biebrzańskiego Parku Narodowego. W lasach jest tak sucho, że kolejne nadleśnictwa wprowadzają zakazy wstępu do podległych im lasów.
Pada, a jednak susza
Jak podaje portal „Wirtualna Polska”, patrząc na deszczową pogodę wiele osób mogłoby pomyśleć, że suszy nie będzie. Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przekonuje jednak, że nic bardziej mylnego.
„Opady tylko chwilowo poprawiają sytuację. Niekiedy nawet pogarszają, bo intensywne opady, które występowały w ostatnim czasie, powodowały podtopienia. Ale trzeba pamiętać, że taki opad niedługo odpłynie, za dwa dni nie będzie po nim śladu” – przekonuje Walijewski.
Trudna sytuacja hydrologiczna
W naszym kraju mamy obecnie do czynienia z deficytem opadów. W poszczególnych częściach Polski wynosi on od trzech tygodni do nawet czterech miesięcy. To właśnie tyle musiałoby padać, aby unormować sytuację w atmosferze, hydrosferze oraz unormować ilość wód gruntowych.
„Poza tym wzrasta temperatura, więc jak spadnie niewielki deszcz, to zaraz wyparuje. Wilgotność gleby praktycznie w całym kraju spadła poniżej 30 proc., co świadczy o tym, że mamy suszę rolniczą. Obecnie ponad połowa naszych stacji mierzy niskie poziomy w rzekach. To wskazuje, że mamy do czynienia z suszą hydrologiczną” – powiedział w rozmowie z „Wirtualną Polską” Grzegorz Walijewski.
Najgorsza sytuacja jest obecnie w południowo zachodniej części kraju odnotowuje się deficyt na poziomie czterech miesięcy. W centrum kraju jest to prawie trzymiesięczny deficyt. Najlepiej sytuacja przedstawia się w województwach zachodniopomorskim, pomorskim oraz warmińsko-mazurskim oraz na terenach podgórskich.
pixabay.com
Przyczyny suszy
Jako główną przyczynę Grzegorz Walijewski wskazał małą liczbę opadów. „hociaż w rocznym ujęciu okazuje się, że tendencja spadkowa jest lekka. Natomiast istotne jest to, że jeżeli opady występują, to są bardzo intensywne, punktowe. W ciągu paru godzin potrafi spaść norma miesięczna, a później mamy okres bez opadów”.
Na susze wpływają również bezśnieżne zimy, a to właśnie śnieg obok deszczu stanowi źródło zasilania rzek. W tym roku zima była wyjątkowo ciepła, a nawet najcieplejsza od momentu, w którym zaczęto prowadzić pomiary.
Ważnym czynnikiem jest również działalność człowieka. „Przez wiele lat meliorowaliśmy pola, wysuszaliśmy torfowiska, bagna, trzęsawiska. To były ekosystemy, które trzymały dla nas wodę. Robimy odkrywki, wydobywamy węgiel kamienny. Wody podziemne są drenowane, odprowadzane do rzek” – powiedział Walijewski.
pixabay.com
Konsekwencje suszy
Suszę odczuje każdy z nas, a zwłaszcza nasze portfele. Ceny wszystkich produktów pójdą w związku z nią do góry. Bez wody nie ma bowiem niczego. Nie m upraw, ale także procesów wytwórczych. Dlatego warto ją oszczędzać.
„Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mamy wodę w kranie. Odkręcamy i leci. Widzimy jeziora, rzeki i myślimy, że skoro w Polsce jest ich tak dużo, to jak wody może zabraknąć? Ale nasze zasoby wodne są bardzo, bardzo niskie. Musimy mieć to na uwadze, że w pewnym momencie może wody zabraknąć” – przestrzega Wilijewski.
pixabay.com
Zauważacie oznaki suszy w waszym otoczeniu?
To też może cię zainteresować: IMGW ostrzega, pogoda może być niebezpieczna. Szczególnie narażona jedna część naszego kraju
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Mama zaginionego Kacperka rzuca nowe światło na wydarzenia sprzed zaginięcia. Wyjawiła, co usłyszała od partnera
A.W.