Adrian Zandberg, w swoim najnowszym felietonie dla „Super Expressu”, postanowił poruszyć temat świadczenia 500+. Przeanalizował wyniki raportu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu, które są przerażające. Ubóstwo w naszym kraju wciąż rośnie w zastraszającym tempie, a dwa miliony osób nie ma środków na to, by zaspokoić podstawowe potrzeby człowieka.

Jak napisał Zandberg, wprowadzone sześć lat temu świadczenie miało zdaniem władzy pomóc w walce z ubóstwem i wspierać rozwój dzieci, a jednocześnie pomóc w wyżu demograficznym. Żadnego z tych punktów nie udało się spełnić. Z danych raportu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu wynika, że aż 2 miliony osób w Polsce żyje w skrajnej nędzy – tj. mieszka w ruinie bez wody i prądu, nie ma stałego dostępu do ogrzewania budynku zimą oraz głoduje.

Okazuje się, że jedna czwarta z tej liczby to właśnie dzieci. Gdzie więc jest to zbawienne 500+, która miało pomóc i które zdaniem władz uzdrowiło politykę społeczną kraju?

Źródło: gov.pl

Pandemia była szczególnym sprawdzianem dla skuteczności 500+, ponieważ wiele osób, w tym rodziców dzieci, straciło pracę. Okazuje się, że sprawdzian ten nie został jednak zdany pozytywnie.

Nadal są w Polsce setki tysięcy osób ubogich, które nie mają prawa do tego świadczenia. Są rodziny żyjące w niedostatku, ale “za bogate”, żeby dostać pomoc od MOPS. Nie chcę już nawet poruszać tego, że wartość 500 zł od 2015 roku mocno spadła – mówi Zandberg.

Co więc radzi politykom partii rządzącej?

Prawdziwa prorodzinna polityka – to wziąć się na serio za walkę z ubóstwem. Pomóc rodzinom w kłopotach, tak żeby mogły stanąć na nogi. Oczywiście łatwiej opowiadać w telewizji androny o „europejskiej cywilizacji śmierci” albo „antyrodzinnej ideologii LGBT”. Jak wiadomo, to się świetnie sprzedaje. Tyle tylko, że nie rozwiąże żadnych problemów polskich rodzin. I nikomu nie pomoże.

To również może Cię zainteresować: Banki Mają Się O Co Martwić. Rząd Szykuje Tajemniczą Ustawę

Zobacz także: Cena Popularnego Produktu Spożywczego Drastycznie Wzrośnie. Za Litr Zapłacimy Już 10 Złotych. Co Jest Tego Przyczyną